Jak wiecie(bądź i nie) od długiego czasu stosuję Atrederm, a co za tym idzie- wysokie filtry zawsze są przy mnie. Stosowałam już Daylonga i Soraye, ale były one mordercze dla mojej tłustej skóry twarzy. Co prawda nie zapychały mnie, lecz nie byłam w stanie zmatowić ich nawet skrobią kukurydzianą. W tym roku postanowiłam przetestować kultową emulsję matującą Vichy. Co z tego wyszło?
Zapraszam do małej lektury :)
Vichy Matująca emulsja do twarzy SPF 50 KWC
Co obiecuje nam producent?
Najlepsza ochrona słoneczna na poziomie
komórek macierzystych do każdego typu skóry. Zawiera wzmocniony system
opatentowanych filtrów z Mexorylem® XL. Vichy połączyło tu uzupełniające
się filtry aby uzyskać optymalne spektrum pochłaniania promieni UVA
(krótkich i długich), UVB oraz technologię szczelnej i fotostabilnej
ochrony. DHC to antyoksydant pochodzenia roślinnego, który chroni komórki
naskórka przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Dzięki nim
emulsja zapewnia optymalną ochronę skóry przed promieniowaniem, ochronę
komórek macierzystych i pro-regeneracyjnych, zapobiega poparzeniom skóry
oraz uszkodzeniom naskórka powstałym w wyniku długotrwałego działania
słońca.
Formuła tworzy efekt bibuły matującej. Jest niedostrzegalna, a jednocześnie działa skutecznie na skórę mieszana i tłustą. Skóra pozostaje sucha, miękka i idealnie matowana na dłużej. Delikatna mleczna konsystencja szybko się wchłania, nie klei i nie pozostawia tłustej warstwy.
Produkt hipoalergiczny. Testowany na skórze wrażliwej pod kontrolą dermatologiczną. Nie zawiera parabenu.
Formuła tworzy efekt bibuły matującej. Jest niedostrzegalna, a jednocześnie działa skutecznie na skórę mieszana i tłustą. Skóra pozostaje sucha, miękka i idealnie matowana na dłużej. Delikatna mleczna konsystencja szybko się wchłania, nie klei i nie pozostawia tłustej warstwy.
Produkt hipoalergiczny. Testowany na skórze wrażliwej pod kontrolą dermatologiczną. Nie zawiera parabenu.
Sposób użycia: Stosować obficie i często ponawiać
aplikację w ciągu dnia. Deklarowana ochrona UVA/UVB jest osiągana przy
ilości filtra 2 mg/1 cm2 skóry (czyli minimum 1-1,25 ml na samą twarz;
1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok. 30 ml na całe ciało).
Skład:
Moje odczucia: Filtr ma postać białej emulsji o przyjemnym, owocowym zapachu.Produktu używam dopiero od niecałych 3 tygodni, ale już jestem w stanie powiedzieć, że nigdy go nie zamienię. Produkt nie zapycha mnie, faktycznie chroni moją twarz, a już po kilku minutach po aplikacji wchłania się do matu, będąc przy tym świetną bazą pod makijaż.
Po nałożeniu filtra twarz staje się gładsza, co dla mnie też jest ogromnym plusem.
Nie powoduje szybszego przetłuszczania się twarzy, choć u mnie następuje to i tak w tempie ekspresowym. Współgra zarówno z podkładem mineralnym, jak i płynnym. Podkład nie warzy się, nie roluje. Czego chcieć więcej od filtra? Ano chyba niczego :)
Odpowiadając na pytanie z tytułu posta: Oczywiście, że można, a już na pewno w kosmetyku:)
A Wy miałyście już styczność z tym produktem? Jak wrażenia?
Nie mialam go, ale kusił mnie rok temu :)
OdpowiedzUsuńMam zamówiony, jutro do mnie dotrze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam go, polubiłam niemalże od pierwszego użycia :).
OdpowiedzUsuńTeż go używam, również go sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : http://monaa-beauty-monaa.blogspot.com/
Ja akurat posiadam wersję z spf30, którą udało mi się dorwać rok temu. Wtedy już 50tki były wykupione, widzę, że teraz muszę się pospieszyć z zakupem, bo znowu znikną z półek ;-)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Nie znam produktu ale cieszę się że jesteś z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale ja ogólnie jestem niefiltrowa;)
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze 2 lata temu byłam, jednak przy użuwaniu retinoidów nie mam innego wyjścia:)
Usuńmnie akurat wystarcza ten filtr 20, który mam w kremie; tego nie stosowałam
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie używałam jeszcze filtrów, ale ten chwali coraz więcej osób :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do zabawy Liebster Blog Award więcej info u mnie : http://mylifemypassionx.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuń