wtorek, 30 grudnia 2014

Co planuję kupić w 2015 roku :)

Hej, dzisiaj mam dla Was moją chciejlistę na przyszły rok. Długo myślałam nad tym czego naprawdę potrzebuję, ale w końcu udało mi się stworzyć odpowiednią listę.
Zacznijmy może od kolorówki:

1. Kryolan, Anti Shine Powder KWC. Moja cera jest ekstremalnie tłusta, cała się świeci już po 30 minutach od nałożenia makijażu, szczytem jest, gdy wytrzyma godzinę. Żaden puder nie daje rady, ten będzie ostatnim, który wypróbuję, jeżeli on nie da rady, będę musiała się chyba zainteresować czymś z antyperspirantem...
2. MAC, róż do policzków KWC. Najlepiej w odcieniu WELL DRESSED. Obecnie używam różu Anabelle Minerals, ale trochę kłopotliwe jest nakładanie go, szczególnie gdy chcę na szybko wykonać poprawki. Myślę, że ten róż będzie dobrą inwestycją. Ostatnio coraz bardziej przekonuję się do wysokopółkowej kolorówki :)
3. Benefit POREfessional, baza pod makijaż KWC. Mam próbkę i baza jest cudowna! Przedłuża trwałość makijażu i faktycznie trochę ukrywa rozszerzone pory. Zdecydowanie muszę zakupić pełnowymiarowe opakowanie :)
4. Loreal, Super Liner Perfect Slim KWC. Może wstyd się przyznać, ale nie umiem malować kresek i nie robię tego. Chciałabym się w końcu tego nauczyć, ale kreska musiałaby być maksymalnie cienka, ponieważ mam opadające powieki. Najprawdopodobniej zakupię właśnie ten liner, chyba, że znajdę jakiś inny, który będzie miał cienką końcówkę i będzie w kolorze brązowym, bo niestety ten z Loreala występuje tylko w czarnej wersji kolorystycznej.
5. Paletka cieni. Jeszcze nie zdecydowałam, czy będzie to The Balm Nude Tude, The Balm Nude Dude, czy Makeup Revolution Iconic 2, ale któraś z nich na pewno zasili moje kosmetyczne zbiory. Jeżeli miałyście którąś z nich, to piszcie, jak wrażenia ;)
6. Make Up For Ever, Aqua Brow KWC. Moje brwi są bardzo rzadkie i jasne. Ciągle szukam produktu, który ładnie je podkreśli, a naczytałam się tyle opinii na temat tego produktu, że sama zapragnęłam go mieć.

Z kolorówki to byłoby na tyle, teraz przejdźmy do pielęgnacji:

1. Kosmetyki Organique KWC. Głównie zależy mi na przetestowaniu maski do włosów Anti-Age KWC, keratynowej maski do włosów KWC, pianki do mycia ciała KWC, peelingu enzymatycznego KWC i masła do ciała KWC.
2. Pełnowymiarowe opakowania do keratynowego prostowania włosów Encanto. Dotychczas kupowałam na allegro odlewki i po dwukrotnym przeprowadzeniu tego zabiegu stwierdziłam, że widocznie Encanto nie jest dla mnie, bo efekt utrzymywał się zaledwie 2 tygodnie. Później usłyszałam, że może być to właśnie wina tego, że kupowałam odlewki(mogły nie być świeże), więc chcę spróbować jeszcze raz- tym razem kupując pełnowymiarowe opakowania.
3. Krem pod oczy. Jeszcze nie zdecydowałam, czy będzie to GoCranberry KWC,czy Clinique All About Eyes KWC. O tym zadecydują pewnie moje fundusze, ale najpierw muszę zużyć to, co mam :)
4. Alepia Savon Noir KWC. Chcę sprawdzić, czy faktycznie oczyszcza tak genialnie, jak wszyscy piszą i mówią :D
5. L'Oreal krem termiczny KWC. Od kilku miesięcy suszę włosy po każdym myciu i nie zawsze mam czas, żeby używać do tego chłodnego nawiewu. Przydałoby mi się używanie czegoś termoochronnego, a na ten krem (a raczej na jego starszą wersję) czaję się już od dobrych 2 lat.
6. Joico K-Pak hydrator KWC i rekonstruktor KWC. Dawno temu miałam po 100ml tych produktów i naprawdę przywróciły moje włosy do życia, są mega wydajne, więc myślę, że w nadchodzącym roku uda mi się zakupić te produkty raz jeszcze.

Z kosmetyków kolorowych i pielęgnacyjnych to raczej wszystko, teraz ostatnia kategoria, choć w sumie nie wiem, do czego zaklasyfikować te produkty/przedmioty:

1. Alepia, Kessa KWC do kompletu z czarnym mydłem, czytałam, że w połączeniu dają niesamowite efekty! :)
2. Dobra zalotka do rzęs. Jeszcze nie wybrałam, którą kupię, ale z obecną muszę się mocno namęczyć, żeby podkręcić wszystkie rzęsy. Jeżeli znacie jakąś godną polecenia, to dajcie znać.
3. Zestaw pędzelków do oczu Hakuro. Ostatnio coraz bardziej zaczynam interesować się makijażem oka. Póki co mam tylko zestaw pędzli z Ecotools, a to nie jest dla mnie wystarczające. Hakuro są w całkiem niezłej cenie, a pędzelki w zestawie są dobrane tak, że żaden się nie zmarnuje. Lubię takie zestawy!
4. Remington S8590 Keratin Therapy KWC. Czasem przydałaby się prostownica na większe wyjścia, bo ta, którą ma niezbyt dobrze spełnia swoje zadanie.
5. Ardell rzęsy w kępkach i do tego klej DUO KWC. Moje rzęsy są cienkie i krótkie, a w dodatku jest ich mało. Na większa wyjścia z chęcią podkreśliłabym oczy jakoś mocniej, a do tego te rzęsy na pewno mi się przydają.
6. Jessica Simpson, Fancy KWC. Dostałam odlewkę tego zapachu od wizażowej koleżanki(:*) i przepadłam, muszę mieć pełnowymiarowe opakowanie!
7. Invisibooble KWC. Kultowe gumki do włosów, chcę sprawdzić ich fenomen :)
8. Canon 600D. Moje największe marzenie od dawna, dawna. Jeżeli ze wszystkich list miałabym wybrać tylko jedną rzecz, to byłaby to właśnie ta lustrzanka.


I to wszystko. Oczywiście mogłabym do listy dopisać jeszcze mnóstwo rzeczy, ale skupiłam się na tych, które chciałabym najbardziej.
A co Wy planujecie kupić w przyszłym roku? Może nasze wishlisty choć częściowo się pokrywają?

Życzę Wam udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku!


sobota, 13 grudnia 2014

i ja dorzucę słów kilka... Ziaja, pasta do głębokiego oczyszczania

Hej!:*
Dziś o produkcie, o którym pisała już chyba cała blogosfera. Jedni go nienawidzą, drudzy uwielbiają, jak jest ze mną? Zapraszam do recenzji:)

Ziaja - Liście Manuka, pasta do głębokiego oczyszczania przeciw zaskórnikom KWC


Co obiecuje nam producent?
Głęboko oczyszczający, spłukiwany produkt w formie pasty. Skutecznie redukuje niedoskonałości skóry. Przywraca skórze naturalną równowagę i świeżość.
Substancje czynne głęboko oczyszczające:
- ekstrakt z liści Manuka o działaniu antybakteryjnym,
- ściągająco-normalizująca zielona glinka,
- aktywna baza myjąca.
Czysta i świeża skóra:
- odblokowuje pory skóry z nadmiaru sebum,
- ma delikatne właściwości ściągające i złuszczające,
- zapobiega powstawaniu zaskórników,
- przeciwdziała tworzeniu nowych niedoskonałości skóry,
- przygotowuje skórę do zabiegów pielęgnacyjnych.

Sposób użycia: Rozprowadzić pastę na dłoniach i umyć twarz przy użyciu wody. Omijać okolice oczu.

Skład:

Moje odczucia: Pasta ma gęstą konsystencję, jest koloru białego, a w niej zanurzone są niebieskie drobinki, które mają za zadanie peelingować naszą cerę.

Produktu używam od lipca/sierpnia i jest to moje 3 opakowanie. Niestety nie spełnia on do końca obietnic producenta. Owszem, ma właściwości ściągające i lekko złuszczające, genialnie oczyszcza i przygotowuje skórę do dalszych zabiegów, ale cudów nie możemy się po niej spodziewać, bo jak produkt, który jest na naszej twarzy tylko chwilkę ma zredukować nam zaskórniki?
Na moje zaskórniki na nosie nie pomaga, co prawda zaraz po użyciu tego peelingu nos wydaje się być dokładnie oczyszczony, jednak następnego dnia wszystko wraca do normy.
Najczęściej produkt nakładam, lekko masuję, zostawiam na 5-7 minut i spłukuję także masując. Po zmyciu produktu twarz jest oczyszczona, gładka, lecz nieco zaczerwieniona.
Co więc sprawiło, że kupiłam już któreś z kolei opakowanie i po zdenkowaniu mam zamiar zaopatrzyć się w kolejne?
Produkt oczyszcza na tyle dobrze, że pomaga mi nie dopuszczać do zapchania twarzy przez używanie podkładów drogeryjnych.
Jak wiecie od lat zmagam się z trądzikiem i niemalże wszystko mnie zapycha. Na co dzień używam podkładu mineralnego, ale jeżeli potrzebuję makijażu trwałego, muszę użyć czegoś drogeryjnego(najczęściej jest to Estee Lauder Double Wear lub Double Wear Light). Zazwyczaj nawet po jednokrotnej aplikacji przez kolejne kilka dni moja twarz nie umiała dojść do siebie, natomiast gdy po wstępnym zmyciu makijażu olejem myjącym(używam go tylko wtedy, gdy mam do zmycia podkład drogeryjny), nałożę tę pastę i zostawię ją na jakieś 5minut, to zapychanie jest zminimalizowane niemalże do 0. Coś nowego zawsze się pojawi, ale są takie ilości, jak wcześniej. Właśnie to, że produkt tak genialnie oczyszcza, spowodowało, że chętnie będę do niego wracała.
Cena to ok.7zł/75ml :)

Używałyście tego produktu? Jak radzicie sobie z niedoskonałościami?
Do następnego!:)

środa, 10 grudnia 2014

Zimą trzeba się zabezpieczać!


Hej!:*
Znów miałam długą przerwę w pisaniu, ale powoli wszystko wraca do normy i myślę, że w końcu mogę wrócić do regularnego pisania.
Dzisiaj mam dla Was recenzję produktu, który jako jedyny z całej gamy przypadł mi do gustu. 
Mowa o Dove, Nutritive Solutions, odżywka w sprayu bez spłukiwania KWC



Co obiecuje nam producent?
Nowa odżywka w sprayu Dove Hair Therapy to pierwsza odżywka, która działa dwuwarstwowo:
- pierwsza warstwa zawiera Fiber Actives, które wnikają głęboko w strukturę włosów odbudowując je od wewnątrz,
- druga warstwa z opatentowanym Micro Moisture Serum, wygładza wszystkie uszkodzenia sprawiając, że włosy są miękkie i łatwe w rozczesywaniu przez cały dzień.
Micro Moisture Serum chroni i wzmacnia włosy od cebulek aż po końce. Dove Hair Therapy nie obciąży i nie sklei Twoich włosów, nawet w te dni gdy nie masz czasu ich umyć. Możesz jej używać na suche i mokre włosy, zawsze gdy wymagają pielęgnacji.


Sposób użycia: Wstrząśnij, rozpyl na mokre lub suche włosy, pomijając cebulki. Stylizuj jak zwykle, nie spłukuj.

Skład:

Moje odczucia: Zacznę od tego, że używałam 3 produktów z tej serii: szamponu, maski oraz omawianej odżywki w sprayu. Początkowo chciałam sprawdzić jak te produkty sprawdzą się, gdy będę używać ich w komplecie. Niestety zawiodłam się. Włosy były obciążone, spuszone i sztywne. Używając maski oraz szamponu z innymi sprawdzonymi produktami, włosy także nie reagowały zbyt dobrze. Wniosek taki, że produkty po prostu mi nie służyły. Natomiast omawiana odżywka całkiem nieźle daje sobie radę. Używam jej na wilgotne włosy, bo na suche za bardzo obciąża. Zdecydowanie ułatwia rozczesywanie, co w okresie zimowym jest naprawdę przydatne. Sprawia, że włosy się nie puszą, jednak trzeba uważać, żeby nie przesadzić, bo w przeciwnym razie uzyskamy efekt odwrotny do zamierzanego. Włosy są miękkie i błyszczące, a silikonowo-olejowy skład zapewnia nam ochronę przed zniszczeniami mechanicznymi.
Odżywka ta nie dorównała mojej ulubionej odżywce w sprayu Gliss Kura(która swoją drogą chyba została wycofana, bo już nigdzie nie mogę jej dostać), ale jest naprawdę dobra. 
Powinna sprawdzić się na średnio i wysokoporowatych włosach, niskoporowate może za bardzo obciążać.
Cena to ok. 17zł/200ml, także całkiem nieźle, patrząc na to, że używam jej co mycie od ok. 5 miesięcy, a zużycie widoczne jest na zdjęciu. 
Oczywiście oprócz tego, na końcówki używam także silikonowo-olejowego serum.

A jak wy zabezpieczacie swoje włosy zimą? Jakie są wasze ulubione odżywki w sprayu? Dajcie znać!