Może na początku opiszę moje włosy.. Przez kilka lat dziennie je prostowałam, dwukrotnie były farbowane, teraz staram się wrócić do naturalek;) W lutym tego roku postanowiłam zadbać porządnie o włosy, prostownicę rzuciłam w kąt i zaczęłam bardziej dbać o włosy i je olejować.. i to właśnie o olejku do włosów chciałabym napisać pierwszą notkę.
Pierwszym moim olejem do włosów był olej vatika KWC, od lutego zużyłam już 3 buteleczki i jestem w trakcie 4.
Co obiecuje nam producent?
Jest to olej kokosowy wzbogacony ekstraktami z amli, cytryny i henny oraz 6 innych ajurwedyjskich ziół. Vatika to unikalna, naturalna receptura, która powoduje głębszą penetrację oleju aby włosy i skóra głowy były nawilżone i zdrowe.
Cytryna reguluje wydzielanie sebum oraz przeciwdziała łupieżowi.
Henna wraz z innymi ziołami otula włos chroniąc przez zewnętrznymi zanieczyszczeniami oraz podkreśla kolor włosów.
Amla wzmacnia włosy od korzenia aby były zdrowe i lśniące.
Sposób użycia: używaj regularnie na włosy i skórę głowy. Najlepsze rezultaty daje zostawienie jej na noc na włosach a rano zmycie szamponem.
Moje odczucia
Po pierwsze olej w temperaturze pokojowej jest w stanie stałym, ale wystarczy polać butelkę strumieniem ciepłej wody i wtedy mamy już żółto-przezroczystą maź, o taką:
Ja nakładam olejek zazwyczaj na noc, olejuję zarówno skalp jak i włosy, zaplatam warkocz i idę spać. Rano zmywam szamponem bądź odżywką potem maska, bądź odżywka d/s i włosy o niebo lepsze.
Olejując włosy nie możemy zapomnieć o nakładaniu czegoś na włosy po zmyciu oleju, ponieważ oleje nie zastąpią nam odżywki i nie zniwelują wysuszającego działania szamponu.
Jak dla mnie właśnie ten olej jest nr 1 dla włosów, choć przetestowałam już całkiem sporo olei.
Ocena w skali punktowej:
Dostępność: 0,5/1 ( ciężko dostać stacjonarnie, ale w internecie nie ma już najmniejszego problemu z dostępnością)
Cena: 1/1 (ja za butelkę 150ml płacę ok.15 zł)
Wydajność: 1/1 (butelka 150ml starcza mi na ponad 2 miesiące używania)
Przyjemność używania: 1/1 (olej ma bardzo ładny zapach, przez co nie ma problemów z zasypianiem z nim na włosach, a rozprowadza się bardzo łatwo)
Działanie: 1/1 (dzięki temu moje włosy są w zdecydowanie lepszej kondycji)
RAZEM: 4,5/5
A teraz moje włosy zanim rozpoczęłam kurację i po 9 miesiącach kuracji:
Wydaje mi się, że różnica jest dość spora;)
Pozdrawiam
Zdjęcia są mojego autorstwa i nie wyrażam zgodę na ich kopiowanie bez pozwolenia
Wygląda to naprawdę zachęcająco. Być może kupię ten olej :)
OdpowiedzUsuńróżnica ogromna :) śliczne masz włosy
OdpowiedzUsuńdlaczego ja tego jeszcze nie spróbowałam?
OdpowiedzUsuńPatrycjo, nie mam pojęcia dlaczego, ale polecam bardzo mocno;)
OdpowiedzUsuńRoznica niesamowita :) Teraz Twoje wloski wygladaja slicznie :)
OdpowiedzUsuńRóżnica wielka, przepięknie :)
OdpowiedzUsuńMi akurat kokos na włosy nie służy, ale do ciałka, po pomieszania z masłem shea uwielbiam :)
I również jako nałogowa włosomaniaczka czekam na kolejne posty z niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńteż mam fioła na punkcie włosów, vatikę po prostu uwielbiam:D blog zapowiada się ciekawie-dodaję :)
OdpowiedzUsuńWitaj:) Czym rozjasniłaś wlosy? Kolor na drugim zdjęciu jest na prawdę przepiękny i też taki bym baardzo chciała:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, narvia:)
różnica ogrmna, będę odwiedzać tego bloga bo sama jestem włosomaniaczką ;)
OdpowiedzUsuńwooooow, ale roznica!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam;*
OdpowiedzUsuńAnonimowy, nie rozjaśniałam włosów, jest to sprana farba do włosów joanny koloru"płomienna iskra" ;)
hmm.. bardzo ładny sprany kolor:D
OdpowiedzUsuńnarvia
Różnica ogromna, ja stosuję sam olej kokosowy na włosy i świetnie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńroznica jest ogromna :)
OdpowiedzUsuńoo jest i mój ulubieniec :D
OdpowiedzUsuń